niedziela, 13 lipca 2008
Postanowiliśmy kontynuować (w sumie to zacząć od początku) serię artykułów na temat jednostek dostępnych na awarsie, która ukazywała się w Awars Magazine (w żadnym razie nie przyrównujcie ich do 'Koszar' - dop. Miłek). Tym razem jednak pisane będą piórem redaktora nieporównywalnie wyższej klasy od Miłka. Przegląd jednostek Art of Wars ukazywać się będzie w każdą niedzielę. O ile jednostki historyczne opisane będą wyczerpująco, to niektóre opisywane będą w liczbie kilku w jednym poście - nie ma sensu robić trzech artykułów do trzech podobnych jednostek, o których praktycznie nie da się napisać nic twórczego, a różnią się tylko kolorem (tak, aluzja do smoków :P). Ale do rzeczy:
Mongolski Wojownik
Obserwując wizerunek "naszego" awarsowego mongoła można ulec mylnym skojarzeniom. Nosi on białą spódniczkę i dziwne czerwono-niebieskie ubranie na torsie (jakby zakręcone linki, jakie będąc małymi często mieliśmy okazje widywać u Ninja w bajkach). Oprócz tego na głowie, której nie wskażę, a mogę się jej jedynie domyślać mamy niewiadomoco - więc nazwijmy to hełmem, hełmem z rogami (ups, widzę tylko jeden) i pióropuszem(?), który jest charakterystycznym, bajkowym atrybutem Samuraja. W ręce nasz Mongoł trzymie... nie mamy pewności co, ale najbliższym skojarzeniem wydawałby się być znicz olimpijski, choć twórca w zamyśle z pewnością miał miecz. Oprócz tego Mongolski Wojownik w lewej ręce ma tarczę - zwykłą tarczę, raczej ciężko coś o niej powiedzieć. Więc podsumowując: nasz Mongoł to mieszanka Ninja, Samuraja, olimpijczyka i Jeźdźca bez głowy. Choć do Mongoła całkowicie to niepodobne i jednostka wygląda dziwnie, to widać, że trochę pracy w nią włożono - to "coś" co nazwałem wcześniej pióropuszem wygląda naprawdę fajnie.
Należy zwrócić w tym miejscu uwagę na kilka spraw: po pierwsze, uparte przedstawianie Mongoła bez konia (poprzedni Mongoł też nie miał konia - zresztą on to w ogóle był chyba jakimś Arabem czy Nomadą). Koń jest najbardziej charakterystyczną cechą wyglądu Mongolskiego Wojownika (to mniej więcej tak, jakby jednostka husaria była przedstawiona jako piechur z kopią i skrzydełkami - w sumie to nie jest teraz przedstawiona wiele lepiej (w swoim czasie była husaria nie posiadająca koni - dop. Miłek) ). W realiach mongolskich konie były konieczne do szybkiego przemieszczania się (nie ciągnięto za sobą wozów z zaopatrzeniem, trzeba było schować mięso pod siodło). Prawie cała armia mongolska składała się z lekkiej kawalerii! Jeśli o ubranie chodzi, to to awarsowe jest trochę dziwne: w realu były to po prostu skóry, owcza wełna i różne szare, wojłokowe ubrania. Tak wymyślne hełmy, jak ten, który ma nasz awarsowy Mongoł były raczej nieosiągalne, ogólnie nosiło się charakterystyczne czapki z nausznikami. Miecz nie jest w żadnym wypadku błędem, lecz Mongołowi aż prosiło się by dać łuk. (najlepsi konni łucznicy, nie ma to tamto - dop. Miłek)
Na koniec należy powiedzieć, że armia mongolska była zdyscyplinowana i - gdy Mongolia była zjednoczona - bardzo liczna. Co ciekawe nie otrzymywała ona bezpośredniego żołdu - Mongołowie liczyli na wzbogacenie się na wojnie dzięki łupom - głównemu celowi mongolskich wypraw wojennych, które pociągnęły ich z Karakorum aż do Europy.
2 komentarze:
Ty czlowieku to do wszystkiego musisz sie przyczepic. Idz sie leczyc :E
Ahh, ohh, dzięki. ;)
Prześlij komentarz